Podczas jednej z rutynowych kontroli na ulicy Kosiarzy w Wilanowie, funkcjonariusze policji zatrzymali do kontroli osobowego samochodu marki Toyota Prius. Jak się okazało, kierujący tym pojazdem mężczyzna miał przy sobie skradziony smartfon.
Przeprowadzona inspekcja miała za zadanie zapewnić bezpieczeństwo pasażerów korzystających z usług transportowych oferowanych przez różne firmy przewozowe. Już od pierwszych chwil interakcji z mundurowymi, kierowca wyraźnie dawał znaki nerwowości i niepokoju. W miarę postępującej kontroli, jego zaburzone zachowanie uzyskało wyjaśnienie – mężczyzna korzystał ze skradzionego telefonu, który był zgłoszony jako zaginiony w policyjnej bazie danych. Straty wynikłe z kradzieży oszacowano na kwotę 1200 złotych.
Mimo desperackich prób uniknięcia konsekwencji swoich czynów, sprawca nie ustrzegł się przed odpowiedzialnością. Na podstawie zgromadzonych dowodów oraz przeprowadzonego śledztwa, funkcjonariusze postawili mu zarzuty paserstwa. Za taki czyn kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności. Przypomnijmy, że osoba, która zdobywa przedmiot uzyskany w wyniku popełnienia przestępstwa lub pomaga w jego sprzedaży lub ukryciu, jest odpowiedzialna karna. W tym przypadku, działania służb porządkowych skierowane na zapewnienie bezpieczeństwa podróżującym zaowocowały odzyskaniem utraconego telefonu.
Ta sytuacja służy jako przestroga dla wszystkich, aby zachować ostrożność podczas nabywania rzeczy z niepewnych źródeł. Konieczne jest zdanie sobie sprawy, że nawet nieświadome nabycie skradzionego towaru nie zwalnia z odpowiedzialności karnej. Dlatego też, każdy potencjalny zakup powinien być dobrze przemyślany, a w przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do legalności lub pochodzenia danego przedmiotu, należy powstrzymać się od transakcji lub zgłosić podejrzenia odpowiednim służbom.