W jednym z mieszkań na ursynowskim osiedlu, znajdującym się w jednym z bloków, funkcjonariusze zabezpieczyli krzak konopi. W związku z tym incydentem, 40-letnia kobieta została aresztowana pod zarzutem prowadzenia nielegalnej uprawy. Wszystko rozpoczęło się, gdy do jej domu przy ulicy Tanecznej przybył kurator rodzinny. Podczas swojej wizyty natknął się na niewielką roślinkę umieszczoną pomiędzy czajnikiem a pojemnikiem na chleb. Zaskakujące było to, że właścicielka mieszkania zaprowadziła urzędnika do kuchni, nie zdając sobie sprawy z tego, co jest wyeksponowane na jego widok.

Po otrzymaniu powiadomienia, funkcjonariusze natychmiast uderzyli do mieszkania i przejęli kontrolę nad nielegalną plantacją. Kobieta otrzymała zarzut uprawy konopi innych niż włókniste. Jej próba obrony, polegająca na twierdzeniu, że to jej były mąż przyniósł roślinę do domu i że traktowała ją jak każdy inny pokojowy kwiat, nie przekonała funkcjonariuszy.

Mimo usilnych tłumaczeń, kobieta musiała stawić czoła faktu posiadania nielegalnej uprawy marihuany w swoim mieszkaniu. Czeka ją teraz możliwa kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności. Uprawa roślin używanych do produkcji substancji odurzających jest przestępstwem i zgodnie z obowiązującym prawem polskim, będzie karane. Właścicielka mieszkania obecnie bez wątpliwości zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojego postępowania. Teraz będzie musiała stanąć przed sądem i odpowiadać za swoje czyny.

Zachęcamy do przestrzegania prawa i rozważnego podejścia we własnych działaniach, jako że konsekwencje prowadzenia nielegalnej uprawy są zawsze poważne.