Na mokotowskim komisariacie, w wydziale zajmującym się zagadnieniami przestępczości przeciwko mieniu, funkcjonariusze zatrzymali dwóch podejrzanych o szereg kradzieży z włamaniem. Byli to bracia, którzy swoje utrzymanie zapewniali sobie przez sprzedaż skradzionych przedmiotów. Czasami działali wspólnie, a czasami oddzielnie. Ostatecznie zostali oskarżeni o swoje czyny, do których przyznali się bez ogródek. Jeżeli zostaną uznani za winnych tych przestępstw, grozi im kara nawet do 10 lat więzienia.

Funkcjonariusze mokotowskiej komendy zostali powiadomieni o włamaniu do jednego z lokalnych warsztatów samochodowych, skąd skradziono między innymi komputer diagnostyczny oraz ładowarki do baterii. Właściciel warsztatu ocenił swoje straty na kwotę około 8 000 złotych. Niestety, to nie było jedynym takim zgłoszeniem. Policja od początku roku była informowana o licznych kradzieżach: włamaniu do pojazdu i zabraniu części komputerowych wartych łącznie 28 000 złotych, włamaniu do magazynów i kradzieży zaworów hydraulicznych wartych 3 700 złotych oraz włamaniu do kontenera budowlanego, skąd zginęły elektronarzędzia o wartości 10 000 złotych.

Na szczęście, policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu szybko podjęli działania w tych sprawach. Po krótkim czasie intensywnej pracy operacyjnej udało im się ustalić sprawców – okazało się że byli to dwaj bracia mieszkający razem na mokotowskim osiedlu. Wkrótce funkcjonariusze zapukali do ich drzwi.

Zatrzymano dwóch mężczyzn – 40-latka oraz jego 33-letniego brata. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie starszemu z nich trzech zarzutów, natomiast młodszy usłyszał dwa zarzuty. Wszystkie dotyczyły kradzieży z włamaniem. Mężczyźni przyznali się do winy, potwierdzając, że skradzione przedmioty sprzedawali. Czasami działali wspólnie, a czasami samodzielnie. Za swoje czyny mogą teraz odpowiadać przed sądem, a za popełnione przestępstwa grozi im kara pozbawienia wolności do 10 lat. Postępowanie jest nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Mokotów.